Czy warto wysłać dziecko na zimowisko
Ferie zimowe – tydzień tu, tydzień tam.
Ferie zimowe, dwa tygodnie wypoczynku, na które czekamy… od września. Co do zasady, to od obchodzonego w styczniu Sylwestra układamy listę swoich postanowień noworocznych, ale, zdaje się, że dla tych, którzy mają dzieci jeszcze w szkole, Nowy Rok i nowe postanowienia to nie styczeń, ale wrzesień – wrzesień-torpeda. Szybko plan lekcji, do tego trzeba naprędce ustalić wszystkie korepetycje, zajęcia dodatkowe, basen, sport, odrabianie zadań, nowe obowiązki – w końcu dzieci coraz starsze i powinny więcej pomagać w domu. I nagle nastaje październik, kilka wolnych dni w listopadzie i już za moment święta. Jak ten czas leci... W szkołach sprawdziany, poprawki, prace zaliczeniowe na wyższą ocenę, bo zaraz po świętach koniec półrocza i ferie. Niby tylko dwa tygodnie, ale jak wyczekiwane! A dla rodziców? Ferie? I co teraz? Nagle misternie układany plan codzienności ma dwutygodniową przerwę. Jak zatem dobrze zorganizować ten czas?
Rozmowa.
- Co chcesz robić na feriach?
- Nic.
- Może na nartach spróbowałbyś?
- Nie chcę!
- A deska?
- Nie.
- To co, w domu chcesz siedzieć?
Oczywiście niektórzy rodzice ferie zimowe mają zaplanowane wspólnie z dziećmi, właśnie na nartach czy zimowych wyjazdach urlopowych. Jedni planują wyjazdy sportowe, inni rozrywki bardziej kulturalne. Ale dla niektórych, ferie to kłopot, ponieważ dziecko zostaje w domu samo. My, rodzice, w pracy – może jeszcze tydzień dałoby się wziąć wolnego, ale dwa? Zresztą i tak, co tu robić, skoro dziecko nie chce ani na narty, ani na snowboard. I tu z pomocą przychodzą zimowiska Hugona Yorcka. Właśnie dla tych, którzy nie bardzo mają ochotę na czekanie na stokach, by zjechać kilka minut i znowu ustawić się w długiej kolejce na wjazd na szczyt. Tematyczne zimowiska w pałacach i zamkach to sposób na spędzenie tygodnia z dala od domu, telefonu i pod czujnym okiem opiekunów. Śniadania, obiady, kolacje, atrakcje – zaplanowane i zapewnione. Plusy?
Dziecko:
- pielęgnowanie znajomości pozaszkolnych,
- oddech od telefonów,
- tydzień integracji,
- odpowiedź na pytanie, czy się zmieniłem / zmieniałam przez ostatnie pół roku?
- zaspokojona ciekawość, co nowego w pałacach i zamkach?
- znane miejsca – nowi ludzie.
- dziecko pod opieką,
- będzie jadło,
- odwyk telefoniczny mu się przyda, a co,
- może kogoś pozna,
- przynajmniej coś zobaczy,
- my – mamy czas dla siebie.
Wyjazd na tydzień ferii zimowych jest przez nas zalecany, jako w ogóle pierwszy wyjazd z domu, bez rodziców, rodziny. Dlatego, że trwa sześć nocy – czyli jest względnie krótką, samodzielna wycieczką. I to nie tylko dla małych dzieci, tak w wieku 7-8 lat, ale dla starszych również. Czasem dla dzieci nawet i 14-letnich, które zazwyczaj wcześniej wyjeżdżały z rodzicami czy organizowały sobie czas w inny sposób, nadchodzi moment, gdy chcą spróbować czegoś nowego, ale nie mają za bardzo z kim pojechać i dokąd.
Plany.
- Hej, jedziesz na zimę do zamku?
- Nie, raczej nie, to tylko dwa tygodnie wolnego.
- No i co, a co chcesz robić?
- Wyśpię się może w końcu…
- Tak, na Discordzie!
No właśnie. Na Discordzie, „Fejsie”, „Insta” itp. Doba ma 24 godziny, a czas płynie. Nie zatrzymuje się, więc nasze dzieci wypełniają go, jak umieją i w zależności od możliwości. Czasem nawet nie zdajemy sobie sprawy, że można czas wykorzystać inaczej, a właściwie wykorzystać go tak, by później móc na nowo go spędzać lub z innymi osobami, które są dla nas wartościowe, a które poznamy, być może, na zimowym wyjeździe do zamku. Czy ferie trwają tylko dwa tygodnie? A może aż dwa tygodnie. Nic nie stoi na przeszkodzie, by jeden tydzień odpoczywać zwyczajnie na kanapie czy przed kompem – jako odpoczynek typowo umysłowy – z dala od obowiązków, typu: wkuwanie. A drugi tydzień spędzić na odpoczynku w postaci impulsu dobrej energii, z kolegami w dobrej atmosferze, podarowania trochę aktywności fizycznej i „innej” aktywności umysłowej takiej, której trudno szukać na szkolnych lekcjach.
Z babcią.
- Cześć, mamo, może Kacper przyjedzie do Ciebie na ferie?
- Może przyjechać, tylko grać w telefon może też w domu!
- No wiem, wiem, dużo siedzi…
- Już ostatnio było ciężko, nawet jeść nie chciał.
- No wiem, ale przynajmniej będziesz miała na niego oko.
Na spokojnie. Na zimowiskach z Hugonem Yorckiem oko na dzieci i młodzież mają wychowawcy. Opiekunowie, którzy są szkoleni – to po pierwsze, by to Oko było sprawne i szybko reagowało na ewentualne zagrożenia i spory. Po drugie – mają pasje i z zaangażowaniem dzielą swój czas z uczestnikami zimowych kolonii. Dużym plusem wyjazdów jest ograniczenie czasu korzystania z telefonów, co zmusza niejako do próby spędzania czasu „na żywo” z rówieśnikami. Początki bywają trudne, ale pod koniec imprezy, trudno jest się rozstać ze sobą nawzajem, a nie z telefonem.
Niemniej, mimo zalet zimowych wyjazdów, muszą one być naprawdę przemyślane i dopasowane do potrzeb dziecka – jego zainteresowań, hobby, marzeń.
Pod choinką.
- A co to jest za zaproszenie?
- Jedziesz na zimowisko! Super, nie?
- Ale ja nie nigdzie nie jadę.
- Dlaczego? Będzie fajnie! Zamek, atrakcje…
- Nie – nikogo nie znam. Chcecie się mnie pozbyć?
Jest to jeden z gorszych pomysłów na prezent – niespodziankę, gdy dziecko nigdy nie było na takim wyjeździe i nie czeka na taką formę spędzania kolonii zimowych czy letnich. Wyjazd bez rodziców, w nowe miejsce, z nieznajomymi ludźmi… To naprawdę trzeba przedyskutować wiele razy, a i tak czasem to nie wystarczy. Samodzielne wyjazdy to piękna sprawa, która niemniej wymaga zgody i rodzica, i samego dziecka. Akceptacji i stałego rozwiewania wątpliwości po obu stronach. Hugo Yorck, jako organizator, podkreśla to na każdym kroku. Podkreśla i wychodzi z inicjatywą, że jeśli nie jesteście pewni, a co ważniejsze – jeśli dziecko nie jest utwierdzone w swojej decyzji na 100% – zadzwońcie, napiszcie do nas. A kiedy już jesteście przekonani – to istnieje prawdopodobieństwo, że za takie zaproszenie do zamku/pałacu, czekające pod choinką, dziecko będzie grzeczne już do końca świąt, a może trochę dłużej.
Zachęcam do zaglądania na naszego bloga, gdyż poruszamy tutaj tematy związane nie tylko z samodzielnymi wyjazdami, ale w ogóle pracą z dzieckiem.
ZIMA W CZTERECH ŚWIATACH HUGONA YORCKA
Świat Czarodziejów Hugona Yorcka, Tropicieli, Rekrutów i Sanguinów – wiadomo tych propozycji nie może zabraknąć ani zimą, ani latem. Dodatkowo Czarodzieje Master – jak zwykle w Zamku Czocha, Tropiciele Master odbędą się tej zimy w Kliczkowie oraz uwaga! W Witaszycach. I pora na zimowe programy specjalne, czyli Smoczą Straż, Sekret Zamkowej Krypty oraz propozycję dla najmłodszych, czyli adaptacyjny program „Na dworze księcia Bruno. Księżniczki i Rycerze”. Te oferty rotują pomiędzy różnymi malowniczymi miejscami całą zimę tak, by z każdego województwa można było dołączyć do zabawy. Kurtyna nowości w górę! Pojawia się program CHILL AND BOUNCE. To specjalny program dla masterów, asów czy tytanów Czterech Światów. Aktywności skupione na integracji i zabawie „na żywo” owszem, ale co najważniejsze: na najbardziej lubianych aktywnościach, czyli tzw. „fabułkach” – rozgrywaniu epizodów fabularnych. Mam nadzieję, że apetyt mistrzowskiej braci w odgrywanie ról zostanie zaspokojony. Dodam jeszcze, że transport organizować będziemy z większych miast: Warszawy, Poznania, Katowic, Gdańska, Szczecina, Rzeszowa itp., dlatego warto zajrzeć, jaki program wybrać i skąd najlepiej pojechać. Oczywiście zawsze można samodzielnie dowieźć córkę czy syna – jesteście Państwo zawsze mile widziani w każdym zamku i pałacu.